Regulacja rynku giełd kryptowalut w Polsce praktycznie nie istnieje, a każda giełda która chce się u nas otworzyć z marszu dostaje łatkę "scamu", przekrętu, oszustwa, kolejnego amber gold, bo hurr durr, kryptowaluty to zło, które trzeba zniszczyć. I tak oto BitBay trafił na przeklętą listę KNF i musiał uciekać na Maltę, gdzie również CoinDeal się plasuje - i bardzo dobrze, Malta to nie tylko raj podatkowy, ale przede wszystkim kraj który zapewnia niesamowite wsparcie rynku kryptowalut w praktycznie każdej dziedzinie, a i aby przejść przez maltańskie regulacje również trzeba się nieźle namęczyć - jak widać warto.
Artykuł w miarę aktualny, a dwie z pośród pięciu polecanych gieł już nie istnieją - bitmarket dokonał pięknego exit scamu, a coinroom nie podniósł się po ataku i kradzieży z zeszłego roku. W Polsce nie ma odpowiednich regulacji krypto, co jest wykorzystywane przez oszustów - wpisanie na listę KNFu,który nie jest podmiotem stworzonym do regulowania polskiego rynku kryptowalut nie załatwia problemu, potrzebny jest stały monitoring i wsparcie udzielane giełdom.
No i z całej piątki zostaje chyba tylko CoinDeal, bo BitBay ma ciągłe problemy z wypłatami i wpłatami, po aferze z BitMarketem coś tam dłubali przy zmianie operatora. Chociaż CoinDeal bardziej zagraniczny to i polskich klientów potrafi świetnie obsłużyć - weszli ostatnio na rynek amerykański, co świadczy o tym, że wszystko idzie w dobrą stronę u nich, bo żeby w USA dostać licencję to trzeba mieć wszystko na ostatni guzik dopięte w kwestii bezpieczeństwa, o czym się przekonał ostatnio Binance.
Ehh... w polsce jak w lesie, szkoda gadać.